„Murdered: Śledztwo zza grobu” jest najlepszym przykładem na
to, że w dzisiejszych czasach ciekawy pomysł już nie udźwignie całej gry.
Square-Enix wkroczył na grunt, na którym ugrzązł mimo dużego potencjału. W
konsekwencji przez większość rozgrywki odnosi się wrażenie, że można było to zrobić
o niebo lepiej.
piątek, 20 czerwca 2014
niedziela, 8 czerwca 2014
Niezapomniana Klasyka - Złota Czwórka
Dziś w Niezapomnianej Klasyce cofniemy się w przeszłość nieco dalej, do mam nadzieję, ciągle jeszcze pamiętanej przez wszystkich platformy. Do czasu, gdy Pegasus, klon japońskiej konsoli Famicom (amerykański Nintendo Entertainment System -NES) podbił nasz kraj. I choć wiele tytułów wzbudza sentyment i łezkę w oku, pozwolę sobie zacząć od mojego pierwszego kartridża, który był w standardzie jednej z wersji. Złota Czwórka bez wątpienia była w dzieciństwie moim złotym graalem.
Konkurs - "World of Warcraft: Zbrodnie wojenne"
I stało się, pragnę ogłosić pierwszy konkurs na
bedegralwgre.blogspot.com. Wszystkich zainteresowanych nagrodą zapraszam do
wzięcia udziału.
wtorek, 3 czerwca 2014
Gdzie nam się tak śpieszy?
Metka niecierpliwości i pośpiechu już na stałe została
przypięta do naszych czasów. Głównym winowajcą otaczającego nas pędu jest jak
łatwo się domyślić kasa. Niestety w związku z powyższym, rykoszetem oberwała
branża gier video. Dlatego dzisiaj zamiast chwalić, pozwolę sobie napisać o
kilku rzeczach, które w związku z tym mnie irytują.
sobota, 31 maja 2014
The Incredible Adventures of Van Helsing II - Recenzja
The Incredible Adventures of Van Helsing jest najlepszym przykładem
tego jak wiele gatunek, który reprezentuje, zawdzięcza serii Diablo. Wielu
próbowało sklonować prekursora hack’n’slashów, jednak Blizzard z każdą częścią
zawiesza poprzeczkę coraz wyżej. Pomijając nawet ocenę takich wątpliwie
etycznych działań i to, że gracze odbierają „kserowane” produkcje mniej
entuzjastycznie, klonowanie nie ma najmniejszego sensu, co innego inspirowanie.
Dlaczego pierwsza część przygód Van Helsinga została przyjęta tak dobrze? Bo
miała charakter. Może jeszcze nie do końca ukształtowany, ale wyrazisty. Druga
odsłona jest dojrzalsza, mam nadzieję, że powstanie kolejna, pełnoletnia.
poniedziałek, 26 maja 2014
Transistor - Recenzja
Miałem okazję opisać już kilka
ciekawych i zupełnie fatalnych gier. Szkice niektórych recenzji powstawały
intuicyjnie już podczas rozgrywki, inne kilka dni po ukończeniu gry, a zabranie
się do pisania było gorsze niż zmuszenie się do nauki. I nie miało znaczeniu
jakiej klasy była to produkcja. Wspominam o tym, ponieważ już po ukończeniu
Transistor, jeszcze z przyspieszonym pulsem i łzą w oku, wiedziałem, że
napisanie tej recenzji będzie wyzwaniem, ponieważ Supergiant Games postawiło
poprzeczkę bardzo wysoko. Dlatego postaram się dołożyć wszelkich starań, by
poniższy tekst, choć w połowie odzwierciedlił świetność tego tytułu.
sobota, 17 maja 2014
Bound By Flame- Recenzja
Już po kilku godzinach od premiery nad Bound By Flame zawisło
widmo średniaka bez smaku i wyrazu. Gra zebrała przeciętne oceny, najczęściej
kwalifikowana w połowie skali. Wszyscy spodziewali się, że będzie bum i wielkie
łał! A, że lubimy narzekać, to oczywiście niezadowolonych było wielu, bo
grafika, bo fabuła, bo zupa była za słona. Mam mimo wszystko nadzieję, że
znalazło się kilka osób takich jak ja, które w najnowszym tytule francuskiego
Spiders dostrzegli solidnego rpg-a, który dobrze bawi przez kilkanaście godzin.
Dlatego w mojej recenzji postaram się nieco więcej opowiedzieć o grze, a także
odeprzeć kilka, moim zdaniem nietrafnych zarzutów formułowanych pod jej
adresem.
poniedziałek, 5 maja 2014
Klimat idealny
Nie wiem, jak wam, ale mi do czerpania stuprocentowej
przyjemności z dobrej gry potrzebny jest jeszcze klimat, stworzony wokół niej,
na który składa się wiele czynników. I nie mówię tu o czymś na wzór odpalania
skoków narciarskich w lipcu, bo już na samą myśl przechodzą mnie ciarki.
środa, 16 kwietnia 2014
Niezapomniania Klasyka - TZAR: Ciężar Korony
Dziś pierwszy wpis z cyklu Niezapomnianej Klasyki, w którym będę
wymiatać spod dywanu starsze produkcje. Być może lata świetności mają już za sobą, ale z
różnych przyczyn na stałe wryły się w pamięć, myślę, że nie tylko moją. Mój
pierwszy wybór będzie sentymentalny - pierwsza gra (demo z płytki CLICK!)
zainstalowana na pierwszym pececie, marzec 2000. TZAR: Ciężar Korony po
kilkunastu latach znów zawitał na moim pulpicie, przywołując miłe wspomnienia i
łezkę w oku, magia pierwszych razów.
sobota, 12 kwietnia 2014
Karty na stół - o Hearthstone słów kilka
Do Hearthstone zabierałem się
niczym przysłowiowy pies za jeża. Ta zwłoka wynikała przede wszystkim z tego,
że miałem pełną świadomość, czym to się może skończyć. No i niestety się nie
myliłem, Blizzard znów wyrządził mi krzywdę. Zarwane nocki, podkrążone oczy i zaabsorbowane na wiele godzin szare komórki. Dobrze, że chociaż portfel
zostawił w spokoju, ale chyba tylko dlatego, że nie jestem z tych narwanych.
środa, 9 kwietnia 2014
Pułapka cyfrowej dystrybucji
Zdaję sobie sprawę z tego, że
cyfrowa dystrybucja wprowadziła nową jakość, zrewolucjonizowała branżę gier,
spowodowała rozkwit twórców niezależnych, a dzięki platformom cyfrowym gry
możemy mieć jeszcze szybciej i taniej. Świetne inicjatywy takie jak humble
bundle pozwalają za drobne nabyć masę ciekawych tytułów, a do tego wspomóc
możemy jeszcze organizacje charytatywne.
wtorek, 8 kwietnia 2014
Przecięcie wstęgi
Brakuje
kapłana, który poświeciłby tę działalność, nie ma tradycyjnego przywitania
wódką, chlebem i solą. Nie ma też konkursów, atrakcji i promocji, za którymi
tak szaleją emeryci, a uroczystości nie uświetni występ zespołu Mazowsze ani
pokaz sztucznych ogni. Jednak jest to niezaprzeczalny debiut i chcę, żebyście
poczuli się jak na otwarciu kolejnego odcinka autostrady, więc niniejszym
przecinam wirtualną wstęgę.
środa, 2 kwietnia 2014
Czas + Pieniądze = Gry
Nic odkrywczego nie ma w stwierdzeniu, że świat gier nieustanie się
rozwija i że tempo w tej branży ostatnio zaskakująco przyśpieszyło -
nowe technologie, kolejne generacje, produkcje giganty. Aż strach
pomyśleć, co przyniosą najbliższe lata. Jest się z czego cieszyć?
niedziela, 30 marca 2014
Wiedz, że coś się dzieje...
Czy warto podpisać cyrograf?
Nie, nie będzie to historia z serii „Hello Kitty jako narzędzie diabła”, zresztą pionierów tej dyscypliny naukowej i tak nie prześcignę w innowacyjności poglądów, dlatego wyjaśniam, że myśląc „cyrograf” mam na myśli sytuację, w której ktoś chce być No.1 za wszelką cenę. Jasne, każdy lubi wygrywać, być w „top” i swoim nickiem budzić na serwerze ogólny respekt, ale czy warto poświęcić tyle czasu, pieniędzy, popadać w nieuchronną monotonię rozgrywki tylko po to, by wykręcić jeszcze lepszy wynik?
Subskrybuj:
Posty (Atom)