niedziela, 6 grudnia 2015

Corgi Warlock - Recenzja



Czy kiedykolwiek patrząc na swojego czworonoga stwierdziłeś, że to doskonały materiał na bohatera? Alex Fleisig nie miał co do tego wątpliwości i to właśnie w psa rasy corgi przyjdzie nam się wcielić w Corgi Warlock, platformówce 2D wydanej przez Xander’s Corgi Arcade.


Wspaniałe niegdyś królestwo rządzone przez króliczego monarchę przegrywa wojnę z demonami, a sam władca w chwili słabości podpisuje pakt ze swoim oprawcą, demonem, który po śmierci pozwolił mu powrócić do świata żywych, jedynie w postaci szkieletu, ale zawsze. Na skutek tej zmiany poczciwy król zmienia się w tyrana, a stare księgi podają, że powstrzymać może go tylko tytułowy Corgi Warlock. Ta krótka historia stoi za pobudkami naszego bohatera imieniem Maia. W dalszej części będziemy wyzwalać kolejne wioski spod władzy ich nikczemnych przywódców, aż dojdziemy do samego źródła zła, by położyć mu ostateczny kres.


Jest to klasyczna gra platformowa, w której poruszając się (na ogół) w prawo, będziemy musieli pokonać kolejne zastępy przeciwników. Do naszej dyspozycji zostaje oddanych sześć umiejętności, a podczas dalszej przygody zdobędziemy ich ulepszenia. I tak oto nasz Corgi potrafi miotać fireball-em, razić błyskawicą i wystrzelić laserową wiązkę. Sama gra należy raczej do tych łatwych, jeżeli ktoś preferuje wyzwania i czerpie satysfakcje z powtarzanie danego lvl-u nawet kilkadziesiąt razy to od razu powiem, że tutaj tego nie doświadczy. Pomimo tego, że grę ukończyłem z przyjemnością, to miejscami żałowałem, że nie jest trochę bardziej skomplikowana i dynamiczna. Wszystko w grze dzieje się na tyle monotonnie, że po pewnym czasie zaczyna odnosić się wrażenie, że to cały świat zwolnił. Miałem nadzieję, że może coś się zmieni podczas gry w kooperacji, ale niestety. Powiedzmy sobie otwarcie, dla rasowego gracza będzie za nudno, ale nie był on raczej potencjalnym odbiorcą.

Moim zdaniem Corgi Warlock świetnie się sprawdzi jako kilka godzin dobrej zabawy dla młodszego gracza. Takiego, który w świecie gier postawił już pierwsze kroki, ale przy próbie biegu jeszcze zdarzy mu się bliskie spotkanie z podłogą.  Największym atutem są świetnie wykonane bajkowe grafiki. Alex Fleisig, który pracował w takich firmach jak Pixar, Dreamworks i Sony odwalił kawał naprawdę świetnej roboty. Tak ładnie narysowane potworki aż chce się ubijać. Rodzajów przeciwników jest sporo, na poniższym screenie macie próbkę.



Gdy znudzi nam się główna kampania, a mamy kogo zaangażować, to możemy pobawić się trybie rywalizacji do czterech graczy i upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, osiągnąć status „najlepszego starszego brata”, a jednocześnie samemu dobrze się bawić. Żarty żartami, ale obalenie króliczego króla szkieletu czy zabicie matki jednorożców to nie błahostka i trzeba się tym zająć!



Grę do recenzji udostępnił wydawca

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz