wtorek, 26 stycznia 2016

Crudelis - Recenzja

Chyba każdemu z nas zdarzało się rozmyślać nad tym, co byśmy zrobili, gdyby został nam rok, miesiąc, dzień czy nawet ostatnia godzina życia. Podróż dookoła świata, kredyt i niekończąca się impreza, odszukanie miłości z dzieciństwa, a może prawdziwy hardcore jak popicie śliwek mlekiem.

Prawie robi wielką różnicę

Śmierć na naszego bohatera, Henryego Shackeltona spadła niespodziewanie, na chwilę przed ukończeniem największego wynalazku jego kariery, a mianowicie maszyny do przywracania życia. Ostatkiem sił naukowiec sam poddaje się eksperymentowi, który kończy się powodzeniem. Henry wraca do świata żywych. Jest jednak jedno „ale”, ma tylko godzinę. Tak mało czasu, a tak wiele niewiadomych. Dlaczego celem napaści stał się naukowiec, samotnik, który nie był zbyt wpływowy, nie szukał wrogów i nie posiadał fortuny? Masz 60 minut na znalezienie odpowiedzi, czas start!  


Koniec niejedno ma imię

To co zrobisz z pozostałą ci godziną zależy tylko od ciebie. Czas, który mamy do dyspozycji możemy wykorzystać na różnorakie sposoby. Chłopaki z Whiskey Jack Game przygotowali 12 możliwych zakończeń. Po prawie 5 godzinach rozgrywki udało mi się znaleźć 3, ale niestety żadne z nich nie jest tym głównym. Zdarzyło mi się też zginąć przed czasem, ale nie ze względu na limit, a raczej słabe przygotowanie i wtykanie nosa w nie swoje sprawy.  Oczywiście recenzja będzie wolna od spoilerów, bo nikomu nie chcę psuć zabawy.


2000XP za questa

Moim zdaniem, należy poruszyć temat rpg-owości tej produkcji, bo samo dodanie takiego tagu może być mylące. Crudelisowi dużo bliżej jest do przygodówki niż RPG. Weźmy chociażby pod lupę walkę. Oczywiście możemy wyposażyć naszą postać w broń białą, palną czy nawet dynamit, ale nie możemy tak po prostu sobie kogoś zaatakować. O momencie starcia dowiemy się podczas rozmowy, a jego wynik zależny jest od ekwipunku bądź opcji dialogowej, którą wybraliśmy. Dlatego nigdy nie możemy być pewni zwycięstwa. Tego typu rozwiązanie nieco ogranicza nas i naszą wyobraźnię, jeśli chodzi o szukanie drogi do odnalezienia prawdy i ewentualnej  zemsty. Trzeba mieć jednak świadomość, że w przypadku oddania w ręce gracza pełnej swobody nie udałoby się spiąć gry w całość. Nasza postać nie będzie też zdobywać kolejnych poziomów doświadczenia i nie zdobędzie punktów, które „wpakuje” w charyzmę, by móc retorycznymi sztuczkami wydobyć prawdę z każdego. Tak naprawdę, jedyną cechą, która czerpie z rpg, jest jak przypominają sami twórcy wczucie się w rolę protagonisty, niebędącego niepokonanym herosem, na którego barkach spoczywają losy świata.


A może by się pan tak przesunął i dał wyjść?

Dwuosobowa ekipa z Whiskey Jack Games pomimo tego, że nad Crudelis pracowała dość długo, nie ustrzegła się podstawowych błędów. Zdarzyła mi się sytuacja, że zabrakło jednego pliku, przez co musiałem zaczynać grę od nowa. Innym razem utknąłem bez możliwości poruszenia się, co również zaskutkowało restartem. Przy tego typu rozgrywce, w której nie dysponujemy możliwością zapisu,  takie sytuacje potrafią mocno zirytować. Na szczęście chłopaki dość sprawnie patchują swoje „dziecko”, więc można apelować o obniżenie wyroku.


A co by było gdyby?

Czasem podczas gry żałowałem, że nie mogę sięgnąć po opcję zapisu. Muszę się przyznać, że byłem zmuszony kombinować na własną rękę. Polegało to zwyczajnie na kopiowaniu i późniejszym wklejaniu folderu z save’ami. Sprawdzałem w ten sposób jak duży wpływ ma wybór określonej opcji podczas rozmowy. W tym akurat przykładzie, w obu przypadkach kończyło się to śmiercią. Zaspokoiłem swoją ciekawość, ale jeśli miałbym zaczynać całość od nowa, żeby znów dość do tego momentu i wybrać inny dialog, który koniec końców niewiele zmieni, to byłbym zmuszony podziękować. W ten sposób udało mi się też odkryć jedną nieprawidłowość. Otóż w tej sytuacji Henry postanawia kogoś zabić. Nie chciałem tego, bo wiedziałem, że oznacza to koniec gry. Postanowiłem więc sprzedać całą broń, ale nic to nie zmieniło, a nasz naukowiec wziął ją dosłownie znikąd. Tak jak już mówiłem, niby mamy dużą swobodę i dużo alternatyw, ale czasami zaplanowanego systemu oszukać się nie da.


„Jeśli wyeliminujesz niemożliwe, reszta musi być prawdą”


Crudelis pobudza nasze szare komórki i tej zalety nie można mu odmówić. Zdarzy nam się utknąć i dopóki nie powiążemy kilku faktów, będziemy się błąkać i tracić cenne minuty. Na szczęście, czas miejscami jest zatrzymywany, między innymi w dzienniku czy momencie, w którym musimy rozwiązać układankę. Jeśli lubicie stawiać się w roli Sherlocka, to z pewnością jest to gra, którą powinniście wziąć pod lupę. Ma w sobie to coś, że nawet po pierwszym ukończeniu zadacie sobie pytanie - a co by się stało gdyby? Zdarzyć się może tak, że wiedzę, którą zdobędziecie podczas pierwszej sesji, wykorzystacie w kolejnej. Po cichu liczę też, że ktoś wkrótce opublikuje jakiś poradnik, a wtedy sprawdzę swoje podejrzenia i dowiem się, o co w tej historii tak naprawdę chodzi. 

Grę do recenzji udostępnił wydawca, dziękuję

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz